„Należy pamiętać, że
potrzeba trochę czasu na wyleczenie symptomów zespołu stresu pourazowego. I
trzeba wiedzieć, że osiągnięcie poprawy może być jednym z najtrudniejszych
zadań w życiu człowieka. Nie wolno też zapominać, że ludzie z zespołem stresu
pourazowego mogą zostać wyleczeni (…)”.
„Pamiętam o tym co
mówią lekarze. Są rozmaite kryteria, według których oceniają, czy masz zespół
stresu pourazowego. Można je podzielić na trzy podstawowe: natręctwa,
nadpobudliwość i odrętwienie. Tak posegregowali symptomy, że jeśli masz cztery
z tej kategorii, lub pięć z tamtej, albo trzy z innej, to mogą się zorientować,
w jakim stopniu ten zespół dotyka właśnie ciebie. Dostajesz jakieś kartki z
zestawieniami przygotowane na wzór tych śmiesznych testów z czasopism.
Wyszczególniono w nich każdy symptom, dodając kwadracik po lewej stronie. Natręctwa-
to odtwarzanie przeżyć. To jest to, czego doświadczasz, gdy w środku nocy
straszą cię wizje i wspomnienia z przeszłości. Przekonaj się. Nadpobudliwość to
jak podskakujesz co dwie sekundy, chociaż nic się nie dzieje. Jesteś
podejrzliwy i masz paranoje. To twój niepokój. Twój tik nerwowy. Twoje czujne
spojrzenie. Przekonaj się. I odrętwienie. To wtedy, kiedy zostawiasz za sobą
przeszłość i mówisz, że nie będziesz walczył z tym, co było. Jedyne, co możesz,
to sobie odpuścić. Odepchnąć od siebie. Umieścić w pudełku. Cała sztuczka
polega na tym, że jeśli chcesz cokolwiek osiągnąć, powinieneś pominąć dwa
pierwsze etapy i od razu przejść do odrętwienia. Zamierzona amnezja. (…)”
Fragmenty „Magiczne miasto” Drew Lerman
Dawniej zespół stresu pourazowego (PTSD- Post Traumatic Stress Disorder) kojarzono głównie ze stresem
powojennym, występującym u byłych żołnierz. Teraz wiemy, że to zaburzenie może
spowodować każde wydarzenie, oceniane przez nas jako traumatyczne lub
stresujące, np. przeżycie kataklizmu, obozu koncentracyjnego, gwałtu itd.
Najbardziej charakterystycznym objawem tej choroby są tzw. flashbacki, czyli
powrót, niekontrolowane przypominanie sobie traumatycznych wydarzeń, w których
się uczestniczyło. Stres pourazowy ujawnia się zazwyczaj dopiero po krótkim czasie
latencji od przykrych przeżyć. Do tej pory nie odkryto, dlaczego PTSD dotyka
tylko niektórych. Co roku wiele tysięcy ludzi jest świadkiem rozmaitych
traumatycznych wydarzeń, ale tylko u części z nich pojawiają się symptomy tego
zaburzenia.
Normalnie w obliczu zagrożenia lub w sytuacji ocenianej
przez nas jako zagrażającej , np. przy głośnym hałasie, w naszym mózgu ulega
aktywacji ciało migdałowate odpowiedzialne za warunkowanie reakcji strachu
(czytaj więcej). Jeżeli mamy do czynienia z ciągle utrzymującym się stanem
zagrożenia, a co za tym idzie stanu wzmożonego stresu, adrenalina wzmaga nasze
doznania zmysłowe, przyspiesza puls, a ciśnienie krwi podnosi się. Proces powstawanie zespołu stresu pourazowego
może wyjaśniać jeden z modeli teoretycznych, który zakłada, że istotna jest
pamięć emocjonalna.
Zadaniem ciała migdałowatego jest również wydzielanie
hormonów stresu: epinefryny i glukokortykoidów. Glukokortykoidy wydzialane są a
nadnerczach, następnie docierają do mózgu, gdzie wiążą się ze specyficznymi
receptorami hipokampa, przyśrodkowej kory przedczołowej, innych obszarów kory i
ciała migdałowatego. Badania naukowców McGaugha i zespołu wskazują na dużą rolę
hormonów obwodowych, m.in. glukokortykoidów i epinefryny w procesie
zapamiętywania (chodzi o pamięć deklaratywną, czyli tę najbardziej świadomą),
która jest związana ze strukturą nazywaną hipokampem. Wysoki poziom epinefryny i glukokortykoidów
osłabia pamięć deklaratywną, przytłumia ją. To powoduje, że czasami silne
pobudzenie emocjonalne sprawia, że zapamiętujemy mniej lub niedokładnie (często
świadkowie wypadków podają nieświadomie błędne lub sprzeczne informacje).
Najbardziej interesujące w tym zjawisku są glukokortykoidy, ponieważ wywierają
przeciwstawne skutki na ciało migdałowate i hipokamp. Uwalniane zostają w
momencie, gdy ciało migdałowate stwierdzi obecność jakiegoś zagrożenia w naszym
otoczeniu. Docierają do naszego mózgu i
jednocześnie hamują procesy zależne od hipokampa (związane z pamięcią) i
powodują wszystkie procesy, które zależą od ciała migdałowatego (np.
warunkowanie strachu). Można więc stwierdzić, że w momentach bardzo dużego
stresu, pamięć deklaratywna zależna od hipokampa ulega znacznemu pogorszeniu na
rzecz tej nieświadomej pamięci emocjonalnej zależnej od ciała migdałowatego, co
może być przyczyną powstawania takich zaburzeń jak PTSD.
Dotychczas nie znaleziono jedynej i całkowicie skutecznej
metody leczenia zaburzeń stresu pourazowego, chociaż opracowano wiele ciekawych
i potencjalnych metod leczenia, opartych głównie na obserwacjach. Naukowiec
Emily Holmes z University of Oxford odkryła, że granie w gry typu Tetris przeciwdziała
PTSD, jednak tylko w przypadku, gdy zagramy do 6 godzin po potencjalnym
wydarzeniu stresogennym, co zazwyczaj jest niemożliwe, ponieważ po tym czasie
traumatyczne wydarzenia utkwią głęboko w naszej pamięci.
Inne badania przeprowadził dr Merel Kindt z University of
Asterdam. W swojej pracy skupił się na podawaniu pacjentom powszechnego leku
propranolol. Wybranym osobom pokazywał zdjęcia pająka i serwował dawkę
nieprzyjemnych wstrząsów elektrycznych. Następnie
podawał badanym lek propranolol i ponownie pokazywał ten sam obrazek. U nikogo jednak nie wystąpiły reakcje lękowe
na widok tego samego zdjęcia pająka, gdyż zadziałała substancja zawarta w leku.
Dr Kindt wykorzystał fakt, że propranolol blokuje receptory adrenaliny w naszym
mózgu (beta bloker), które są skoncentrowane w okolicach ciała migdałowatego,
odpowiedzialnego na nabywanie pamięci emocjonalnej. Informacja o pająku nie
dociera prawidłowo do ciała migdałowatego, w związku z czym nie powstaje
reakcja strachu. Jednak w momencie przeżywania traumatycznych wydarzeń i
późniejszego zażyciu leku, nie notuje się jego pozytywnego wpływu na hamowanie
PTSD, ponieważ pamięć emocjonalna zdołała się już „zaksięgować” w naszym mózgu,
chociaż sam lek pomaga się uspokoić, zmniejsza poziom adrenaliny i napięcie
mięśni. Pacjenci z PSTD często muszą się na nowo nauczyć, które bodźce mogą być
naprawdę zagrażające, nauczyć się, że np. zwykły deszcze nie jest kolejnym huraganem
czy kataklizmem, który udało im się przetrwać.
Źródło informacji: Brytyjski "Focus" z 2010r.
"Psychologia emocji" Jones
Fragmenty książki "Magiczne miasto" Lerman
Źródło grafiki: survivingheartsurgery.com
Ciekawy tekst, postaram się jeszcze tutaj wpaść.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kultura