piątek, 26 lipca 2013

Nauka zapominania–zespół stresu pourazowego (PTSD)

„Należy pamiętać, że potrzeba trochę czasu na wyleczenie symptomów zespołu stresu pourazowego. I trzeba wiedzieć, że osiągnięcie poprawy może być jednym z najtrudniejszych zadań w życiu człowieka. Nie wolno też zapominać, że ludzie z zespołem stresu pourazowego mogą zostać wyleczeni (…)”.

„Pamiętam o tym co mówią lekarze. Są rozmaite kryteria, według których oceniają, czy masz zespół stresu pourazowego. Można je podzielić na trzy podstawowe: natręctwa, nadpobudliwość i odrętwienie. Tak posegregowali symptomy, że jeśli masz cztery z tej kategorii, lub pięć z tamtej, albo trzy z innej, to mogą się zorientować, w jakim stopniu ten zespół dotyka właśnie ciebie. Dostajesz jakieś kartki z zestawieniami przygotowane na wzór tych śmiesznych testów z czasopism. Wyszczególniono w nich każdy symptom, dodając kwadracik po lewej stronie. Natręctwa- to odtwarzanie przeżyć. To jest to, czego doświadczasz, gdy w środku nocy straszą cię wizje i wspomnienia z przeszłości. Przekonaj się. Nadpobudliwość to jak podskakujesz co dwie sekundy, chociaż nic się nie dzieje. Jesteś podejrzliwy i masz paranoje. To twój niepokój. Twój tik nerwowy. Twoje czujne spojrzenie. Przekonaj się. I odrętwienie. To wtedy, kiedy zostawiasz za sobą przeszłość i mówisz, że nie będziesz walczył z tym, co było. Jedyne, co możesz, to sobie odpuścić. Odepchnąć od siebie. Umieścić w pudełku. Cała sztuczka polega na tym, że jeśli chcesz cokolwiek osiągnąć, powinieneś pominąć dwa pierwsze etapy i od razu przejść do odrętwienia. Zamierzona amnezja. (…)”
Fragmenty „Magiczne miasto” Drew Lerman

Dawniej zespół stresu pourazowego (PTSD- Post Traumatic  Stress Disorder) kojarzono głównie ze stresem powojennym, występującym u byłych żołnierz. Teraz wiemy, że to zaburzenie może spowodować każde wydarzenie, oceniane przez nas jako traumatyczne lub stresujące, np. przeżycie kataklizmu, obozu koncentracyjnego, gwałtu itd. Najbardziej charakterystycznym objawem tej choroby są tzw. flashbacki, czyli powrót, niekontrolowane przypominanie sobie traumatycznych wydarzeń, w których się uczestniczyło. Stres pourazowy ujawnia się zazwyczaj dopiero po krótkim czasie latencji od przykrych przeżyć. Do tej pory nie odkryto, dlaczego PTSD dotyka tylko niektórych. Co roku wiele tysięcy ludzi jest świadkiem rozmaitych traumatycznych wydarzeń, ale tylko u części z nich pojawiają się symptomy tego zaburzenia.
Normalnie w obliczu zagrożenia lub w sytuacji ocenianej przez nas jako zagrażającej , np. przy głośnym hałasie, w naszym mózgu ulega aktywacji ciało migdałowate odpowiedzialne za warunkowanie reakcji strachu (czytaj więcej). Jeżeli mamy do czynienia z ciągle utrzymującym się stanem zagrożenia, a co za tym idzie stanu wzmożonego stresu, adrenalina wzmaga nasze doznania zmysłowe, przyspiesza puls, a ciśnienie krwi podnosi się.  Proces powstawanie zespołu stresu pourazowego może wyjaśniać jeden z modeli teoretycznych, który zakłada, że istotna jest pamięć emocjonalna.

Zadaniem ciała migdałowatego jest również wydzielanie hormonów stresu: epinefryny i glukokortykoidów. Glukokortykoidy wydzialane są a nadnerczach, następnie docierają do mózgu, gdzie wiążą się ze specyficznymi receptorami hipokampa, przyśrodkowej kory przedczołowej, innych obszarów kory i ciała migdałowatego. Badania naukowców McGaugha i zespołu wskazują na dużą rolę hormonów obwodowych, m.in. glukokortykoidów i epinefryny w procesie zapamiętywania (chodzi o pamięć deklaratywną, czyli tę najbardziej świadomą), która jest związana ze strukturą nazywaną hipokampem.  Wysoki poziom epinefryny i glukokortykoidów osłabia pamięć deklaratywną, przytłumia ją. To powoduje, że czasami silne pobudzenie emocjonalne sprawia, że zapamiętujemy mniej lub niedokładnie (często świadkowie wypadków podają nieświadomie błędne lub sprzeczne informacje). Najbardziej interesujące w tym zjawisku są glukokortykoidy, ponieważ wywierają przeciwstawne skutki na ciało migdałowate i hipokamp. Uwalniane zostają w momencie, gdy ciało migdałowate stwierdzi obecność jakiegoś zagrożenia w naszym otoczeniu.  Docierają do naszego mózgu i jednocześnie hamują procesy zależne od hipokampa (związane z pamięcią) i powodują wszystkie procesy, które zależą od ciała migdałowatego (np. warunkowanie strachu). Można więc stwierdzić, że w momentach bardzo dużego stresu, pamięć deklaratywna zależna od hipokampa ulega znacznemu pogorszeniu na rzecz tej nieświadomej pamięci emocjonalnej zależnej od ciała migdałowatego, co może być przyczyną powstawania takich zaburzeń jak PTSD.

Dotychczas nie znaleziono jedynej i całkowicie skutecznej metody leczenia zaburzeń stresu pourazowego, chociaż opracowano wiele ciekawych i potencjalnych metod leczenia, opartych głównie na obserwacjach. Naukowiec Emily Holmes z University of Oxford odkryła, że granie w gry typu Tetris przeciwdziała PTSD, jednak tylko w przypadku, gdy zagramy do 6 godzin po potencjalnym wydarzeniu stresogennym, co zazwyczaj jest niemożliwe, ponieważ po tym czasie traumatyczne wydarzenia utkwią głęboko w naszej pamięci.


Inne badania przeprowadził dr Merel Kindt z University of Asterdam. W swojej pracy skupił się na podawaniu pacjentom powszechnego leku propranolol.  Wybranym osobom pokazywał  zdjęcia pająka i serwował dawkę nieprzyjemnych  wstrząsów elektrycznych. Następnie podawał badanym lek propranolol i ponownie pokazywał ten sam obrazek.  U nikogo jednak nie wystąpiły reakcje lękowe na widok tego samego zdjęcia pająka, gdyż zadziałała substancja zawarta w leku. Dr Kindt wykorzystał fakt, że propranolol blokuje receptory adrenaliny w naszym mózgu (beta bloker), które są skoncentrowane w okolicach ciała migdałowatego, odpowiedzialnego na nabywanie pamięci emocjonalnej. Informacja o pająku nie dociera prawidłowo do ciała migdałowatego, w związku z czym nie powstaje reakcja strachu. Jednak w momencie przeżywania traumatycznych wydarzeń i późniejszego zażyciu leku, nie notuje się jego pozytywnego wpływu na hamowanie PTSD, ponieważ pamięć emocjonalna zdołała się już „zaksięgować” w naszym mózgu, chociaż sam lek pomaga się uspokoić, zmniejsza poziom adrenaliny i napięcie mięśni. Pacjenci z PSTD często muszą się na nowo nauczyć, które bodźce mogą być naprawdę zagrażające, nauczyć się, że np. zwykły deszcze nie jest kolejnym huraganem czy kataklizmem, który udało im się przetrwać.

Źródło informacji: Brytyjski "Focus" z 2010r. 
                           "Psychologia emocji" Jones
                            Fragmenty książki "Magiczne miasto" Lerman
Źródło grafiki:      survivingheartsurgery.com

1 komentarz: