środa, 6 marca 2013

O emocjach. Część II


O emocjach noworodka.

Na początku był płacz...

Na samym początku pojawiają się emocje negatywne, głównie płacz, a zaraz potem wstręt i obrzydzenie, co można łatwo sprawdzić, podając noworodkowi coś gorzkiego do ust. Na pewno bardzo szybko się skrzywi. Płacz zaraz po urodzeniu jest uwarunkowany ewolucyjnie. Dawno temu, za czasów pierwszych ludzi i obecnie ma takie samo znaczenie – dziecko manifestuje jakąś potrzebę lub niedogodność (np. mokra pieluszka czy głód). Dzięki temu rodzic wie, kiedy i mniej więcej jak reagować. Niedługo potem, czyli około 3 lub 4 tygodnia pojawia się pierwsza emocja pozytywna – uśmiech, który niejako ma wynagradzać rodzicom całą ich troskę, zaangażowanie i trud włożony w opiekę. Następnie wraz z kolejnymi etapami rozwoju, pojawiają się nowe umiejętności związane z emocjami, które jak się okazuje, pojawiają się niezwykle szybko.

Badacz Izard przeprowadził ciekawy eksperyment. Chciał sprawdzić jak emocje rodziców oddziałują na dzieci. Wybrane do eksperymentu matki miały za zadanie udawanie różnych emocji, np. smutku, radości i złości za pomocą mimiki twarzy i modulacji głosu. Okazało się, że twarze dzieci oddają analogiczne emocje, nawet tych dwuipółmiesięcznych.

Co więcej, kiedy ludzie długo ze sobą przebywają, np. po wielu latach małżeństwa, okazują emocje w podobny sposób, dlatego ich twarze wydają się być do siebie podobne! Stwierdzono to na podstawie badania, gdzie trzeba było na podstawie fotografii dopasować męża do poszczególnych kobiet. Udało się to niemal w 100% u osób starszych. Młode małżeństwa nie wykazywały żadnych podobieństw mimicznych, co oczywiście było związane z krótkim okresem przebywania ze sobą.

Jak kultura wpływa na ekspresję emocji?

Kultura w pewnym stopniu, mimo pewnej uniwersalności, wpływa na wyrażanie naszych emocji. Np. Eskimosi się jawnie nie złoszczą, ponieważ w ich kulturze po prostu nie wypada okazywać takiej emocji, natomiast w niektórych krajach arabskich złość jest związana z honorem, pozytywnym aspektem męskości. Co ciekawe, dla nas Polaków naturalne jest, że kiedy się z czymś zgadzamy to potakująco kiwamy głową, natomiast wyrażając sprzeciw, kręcimy głową na boki. Natomiast w Bułgarii jest zupełnie na odwrót, co jest częstą przyczyną nieporozumień między turystami a rodzimymi mieszkańcami. Warto to zapamiętać, jeśli wybierasz się tam na jakąś wycieczkę.


Wykrywacz kłamstw. Idealny sposób na rozpoznanie przestępcy?

Wykrywacz kłamstw, czyli tzw. wariograf ma swoje wady i zalety, jednak nigdy w procesie sądowym to badanie nie może stanowić dowodu na czyjąś winę. Badanie wykrywaczem kłamstw to dość skomplikowany proces, przeprowadzany tylko i wyłącznie przez doświadczonego badacza, który musi zastosować specjalną procedurę, która może trwać nawet od 3 do 4 godzin. Rozmowa z badanym ma wyzwolić poczucie, że koniecznie powinien przyznać się do winy, którą i tak skutecznie oceni wariograf.
Wykrywacz kłamstw to urządzenie, które rejestruje różne zmiany w funkcjonowaniu naszego organizmu, między innymi puls, ciśnienie krwi, regularność oddechów itd. W momencie, kiedy kłamiemy te parametry drastycznie się zmieniają, a przynajmniej tak zakładamy. Jednak nie zawsze tak się zdarza. Wykrywalność kłamstwa przez wariograf to ok.70%, natomiast 20% osób badanych przejawia reakcje, które w ogóle ciężko sklasyfikować, natomiast 10% to błędy, które wynikają ze strachu badanego, który pojawia się w momencie usłyszenia zarzutu, nawet u osób niewinnych. W końcu potencjalnie są oskarżeni o coś, czego nie zrobili. Największą zaletą wariografu to częste, samowolne przyznawanie się do winy przestępcy, przerażonego całą skomplikowaną procedurą badania.

Źródło informacji: "Podręcznik akademicki, tom 2" J. Stralau'a
                            "Psychologia eksperymentalna" Schlosberg, Woodworht

Źródło grafiki: eskimos.wikispaces.com
                       www.we-dwoje.pl

                       www.newstelegraf.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz